Spotkanie z Hajdugą

promocja "jeszcze"

  • 11 Kwiecień 2018

Spotkanie z ks. Jerzym Hajdugą i jego poezją w Klubie Dziennikarzy
„Pod Gruszką” w Krakowie, 9.04.2018r.

Usłyszałam kiedyś od pewnego wydawcy książek poetyckich, że gdyby Wojtyła, Pasierb, czy Twardowski nie byli księżmi, pisaliby jeszcze lepsze wiersze. Oczywiście chodziło jemu o pewien rodzaj zamknięcia, „moralnego gorsetu”, który narzuca sprawowana posługa w Kościele. Wydaje się, że poeta-kapłan dźwiga jeszcze większą odpowiedzialność za słowa, jeszcze bardziej je waży od innych. I być może ten ciężar chwilami odbiera mu odwagę wypowiedzenia do końca wszystkiego, co czuje, doświadcza i myśli. W tym kontekście moje pierwsze spotkanie z poezją ks. Jerzego Hajdugi w Klubie Dziennikarzy „Pod Gruszką” w Krakowie przyniosło mi ogromne – bardzo pozytywne – zaskoczenie.

Na dzień dobry zostałam obdarowana przez Autora serdecznym uśmiechem i tomikiem jeszcze, chociaż byłam tylko jedną z nieznanych mu uczestniczek spotkania. Obecna na nim krakowska poetka Irena Kaczmarczyk tak opisała na swoim profilu na Facebooku poezję księdza Jerzego i samo spotkanie:

„Poeta uprawia formę krótką, w której wyraża swoje credo życiowe, czerpiąc tematy z codzienności, przemyśleń, stanów ducha, nie stroniąc przy tym od problematyki dotyczącej relacji damsko-męskich. Ks. Andrzej Draguła powiedział o wierszach Jerzego Hajdugi: <<jest to poezja najbardziej nieksiężowska ze wszystkich znanych mi księży poetów. Próżno szukać tu wierszy religijnych, Bóg nie pojawia się często, jeśli jest, to raczej Deus absconditus - Bóg ukryty>>. I o tym wczoraj na promocji najnowszego, już 18. tomiku poezji, zatytułowanego jeszcze, poeta mówił. Jerzy Hajduga przedstawił swoją drogę pracy twórczej, wplatając w opowieść przeżycia osobiste związane z kapłaństwem, rodziną. Ciekawa i bezpośrednia była ta opowieść, przerywana prezentacją wierszy z tomu jeszcze oraz pytaniami prowadzącego spotkanie Jacka Sojana, który potrudził się i przytoczył aż 90 synonimów słowa ‘jeszcze’ oraz odczytał fragmenty swojego eseju dotyczącego semiotyki poezji Jerzego Hajdugi. Spotkanie miało WSPANIAŁĄ oprawę muzyczną! Piosenki poetyckie zaśpiewał przy akompaniamencie gitary akustycznej Jarosław Kąkol z Żywca. W kilku utworach towarzyszył mu nasz kolega z ZLP Robert Marcinkowski.”

Sam Autor tak przedstawia siebie w jednym z wierszy tego tomu:

są poeci bez słów ba / wśród nich może ja („CAŁA TAM RESZTA”)

Natomiast ja nazwałabym księdza Jerzego poetą ciszy. Cudownej, pełnej treści ciszy. Być może to jedna z najtrudniejszych poetyk, najdojrzalszych. I nie sądzę, bym była odosobniona w tej opinii. Na pewno taką poetykę bardzo cenił Tadeusz Różewicz, a za jej mistrza uważał Norwida. Mówił: „Milczenie otacza poezję Norwida.”[1] Wydaje się, że ksiądz Jerzy również doskonale opanował sztukę budowania językiem poezji tego klimatu ciszy.  I zdaje sobie sprawę, że głos usłyszany w ciszy brzmi o wiele mocniej, wyraźniej, a jego echo zostaje na dłużej w czytelniku/słuchaczu. Głos Autora tomiku jeszcze jest mocny nie tylko dzięki nienadużywaniu słów, ale również dzięki odwadze mówienia o uczuciach. Przywraca ludzką twarz osobom konsekrowanym, z których nie rzadko robi się „święte-nieświęte kukły”.

Kiedyś napisałam, że „poezja jest przywilejem…”. Po tym spotkaniu jeszcze bardziej umocniłam się w tym przeświadczeniu. Ale tak jak napisała pani Irena, zostaliśmy zaczarowani nie tylko pięknymi wierszami księdza Jerzego i jego ciepłem, ale również wspaniałą grą i śpiewem dwóch wyjątkowych muzyków – Jarka Kąkola i Roberta Marcinkowskiego. Wykonali utwory m.in. do wierszy Jana Lechonia. Powiedzieć o tej muzyce „poezja śpiewana” to nic nie powiedzieć. Lepiej odsłuchać jednego z zagranych utworów tutaj.

I koniecznie dać się zaprosić księdzu Jerzemu do podróży „bez słów”…


moje wiersze bez słów
coraz więcej mają
do powiedzenia

służę ramieniem

(„KTOŚ ŻEGNA”)

hajduga okladka

 

Agnieszka Sroczyńska

fot. Grażyna Potoczek

 

 

 

 



[1] Z przemówienia na uroczystości wręczenia Tadeuszowi Różewiczowi doktoratu honoris causa Uniwersytetu Warszawskiego w dniu 4 kwietnia 2001r.

Agnieszka Sroczyńska

Powrót