Agnieszka Tomczyszyn-Harasymowicz

urodzona w 1971 roku w Nysie, ukończyła polonistykę i historię na Uniwersytecie Opolskim oraz oligofrenopedagogikę w PCKU „Andragog" Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej w Brzegu. Doktorantka na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Opolskiego; badaczka młodej polskiej poezji lat sześćdziesiątych.

Wydała pięć książek poetyckich: Gdyby tak miłość (wyd. PiT, Kraków 2000), Kobiety (wyd. Słowaków, Kraków 2004), gównazjum.pl (wyd. Słowaków, Kraków 2011), Sublimacje (Dom Wydawniczy Duet, Toruń 2013), Wiersze na kartki (Zaułek wydawniczy „Pomyłka”, Szczecin 2014).

Laureatka wielu ogólnopolskich konkursów literackich. Jej wiersze ukazywały się m. in. w „Toposie”, „Autografie”, „Migotaniach”, „Znaj”, „Salonie literackim”, „Průhledy” (utwory tłumaczone na język czeski), „Latarni Morskiej”, „Zeszytach Poetyckich”, na portalach internetowych oraz w licznych almanachach.

Recenzentka poezji, nauczycielka języka polskiego, animatorka kultury wśród młodzieży. Mieszka w Głuchołazach. Swoje życie opisała w Wierszach na kartki (Najlepsza Książka XXXVII Międzynarodowego Listopada Poetyckiego 2014), czyniąc z tej książki poetyckiej rodzaj lirycznego pamiętnika zgodnego z tłem historycznym, gdzie zamiast tytułów podaje lata.

Jest laureatką 5. Ogólnopolskiego Konkursu na Tomik Wierszy Duży Format, kategoria po debiucie. Wydana książka nosi tytuł Późnia (Fundacja Duży Format, Warszawa 2017).

strona autorki: www.agnieszkaharasymowicz.manifo.com 

fot. Paweł Wiśniewski

Z czasem trudniej się ukrywać. Pamiętaj, kim jest prawdziwy wróg.
Najlepszy czas nastaje po ataku, chyba że atak nie ustaje.

Zostań. Niebawem przyjdzie rozejm, przestanę się bronić.
Nie wybieramy powietrza, którym oddychamy.Leczy nas
przeświadczenie, że tak być powinno. Dymy nad miastem zyskały
miano mgławic – tak czy inaczej – nadal żyjemy w państwie teoretycznym.
Dobrze, że to ty jesteś moją ojczyzną.

 

 

Jedynie zmiana wydaje się stała. Przyjemnie jest wiedzieć, do czego się dąży.
Roztaczam kręgi na wodzie, woda jest niewiadomą, w której odbija się
złudzenie. Wejdź w wodę, wejdź w pozorowaną odbitkę tego, co wyżej.
Wodorosty uchwycą stopy, zwężą krwiobieg, roztętnią serce.

Przyjemnie jest wiedzieć. Zamknij oczy. Wyświetli się obraz, usłyszysz odgłos.
Skóra przestanie nas opakowywać. Prawdopodobnie dusza nie ma skóry.

 

 

Prawdopodobnie dusza nie ma skóry

Skóro dotknięta za wcześnie, przeźroczysta jak pergamin,
obleczona w bieliznę, wypachniona balsamem, świadcząca o czułości –
bądź wola twoja.

Chwila nie jest wahaniem. A jednak się waham. Skóro zabalsamowana,
owędzona na ciemnobrązowy posmak. Skóro piekąca,
rozdrapana do żywego, spuchnięta, atopowa –
bądź wola twoja.

Skóro wyłowiona z wody jak ryba cuchnąca mułem, pomarszczona i biała,
zgaszona wapnem, wytatuowana, obwisła, za duża.
Nie zostawiaj mnie bez skóry. Mięso przygotowane do śmierci.
Skóro garbowana, napięta jak abażur –
bądź wola twoja.

Skóro niepasująca do głosu, pożyczona z innej chwili. Zaniedbana,
szorstka, odwodniona –
bądź wola twoja

Skóro ubrana w inną skórę, ogrzana innym życiem.
Wyprawiana dla kolekcjonerów, odsączona –
bądź wola twoja.

Skóro, na której wznoszą się największe Katedry świata,
namaszczona grzesznym palcem –
bądź wola moja.

 

 

Nadejście późni jest nieuniknione. Kiedy przychodzisz spóźniony
i bywa za późno, organizm popada w osobliwy stan odwrotu. Ale
nie jest to powrót, choć tak samo dotkliwy, tak samo niepewny i konieczny.
Należy przekonywać siebie. To nużące zajęcie –

coś się wydarza, ale nie tworzy, a nawrócenie może prowadzić do celu,
którego nie ma.

 

 

Wtedy zaczną cię chłostać

Bicze szkockie są bardzo zdrowe dla organizmu –
stoi się nago w łaźni i trzyma mocno,
by przypadkowo nie upaść na śliską posadzkę.
Uderzanie wodą sposobi do odrętwienia, łagodzi nerwy.
Sanatoryjne zwyczaje podają, że dobrze nałożyć czepek,
by nie pomoczyć włosów.
Tu nie ma problemu – łyse głowy
można zmyć, a ciało skąpać do żywego.

Hydrofor pompuje krew gotową do zawału serca,
ale nie należy się bać,
bo to początek właściwego samopoczucia.

 

Wiersze pochodzą z tomu Późnia (Fundacja Duży Format, Warszawa 2017)

 

Powrót