Antonina Sebesta

Ma wykształcenie filozoficzne. Pisze wiersze, eseje, uprawia publicystykę. Jest  autorką  monografii: „Etyka i ethos ludzi gór” (2014) i  zbioru „Kłopot z wartościami. Szkice z etyki życia społecznego” (2016), tomików „Wykład” (2002), „Skasowany krajobraz” (2012), „Wystarczą wróble” (2015). Publikowała miedzy innymi w „Końcu Wieku”, „Akancie”, „Konspekcie”, „Metaforze”   oraz wielu   antologiach poetyckich. Liczne nagrody i wyróżnienia w blisko siedemdziesięciu konkursach.  Znawca literatury inspirowanej górami, zwłaszcza Tatrami. Członek ZLP Oddział Kraków.

 

 

fot. Radosław Ambroży

 

Oświadczenie 

 

 

z  ojczyzny uśmiechniętej

jak wydziobany słonecznik

wyrosłam

jak wyrasta się 

z lodów owocowych

gumy balonowej 

falbanek

jej

skasowany krajobraz

wyrzuciłam

do kosza na lotnisku

 

miewam jeszcze sny

które kaleczą jak granit

pełno w nich 

krwi maków 

 

moja matka 

bez widoku na wnuki 

na przystanku z tirówką czeka 

 

w końcu Mrożek

też odleciał do Nicei

 

nie wszystkich 

może zadowolić 

dramaturgia grilla 

 

 

 

 

 

 

 

 

To na pewno...

 

Wiedza jest męką;
bo im więcej wiemy,
bardziej czujemy tę nieszczęsna prawdę;
że drzewo życia nie jest drzewem wiedzy.

 

                                          G. Byron ”Manfred”

 

 

 

to na pewno 

nie była wielka przyjemność 

ani w hierarchii Epikura 

ani Schelera

zresztą 

nie było wtedy dostępu do Internetu 

gier komputerowych

a przerwy w dostawie prądu

uniemożliwiały nabożne gapienie się w telewizor  

 

moje poczęcie 

to absolutny przypadek

jak większość 

faktów tego typu

więc 

nie oczekujcie, 

że na maturze stwierdzę

„człowiek to brzmi dumnie” 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wystarczą wróble 

 

 

A kto powiedział, że miłość musi być 

od razu cała w skowronkach

przecież wystarczą wróble

miło tak zwyczajnie  poćwierkać   

podreptać, podfrunąć, pochylić  główkę

że za mało romantyzmu?

nie mówiąc o szaleństwie 

mój Boże!

ciastka smakują na deser 

ale bez chleba często czerstwego, spieczonego

który się kruszy i bywa gliniasty 

trudno żyć  

 

dobrze jest zapomnieć 

o znoszonych ciałach 

które już dawno wyszły z mody 

zostawić choroby na wieszaku 

iść sobie razem 

z wiatrem na ustach 

ze słońcem  w oczach

być jak buk z jodłą

świerk z jarzębiną

tak naturalnie, że już bardziej nie można

 

 

 

 

 

 

 

 

e-mail 

 

Mamo,

odmawiaj sobie Tatry

szczyt po przełęczy

tak jak widać je z Babiej Góry   

 

ciesz się Gorcami

zastawionymi kieliszkami krokusów 

i w ogóle wiosną 

 

polski krajobraz

wypadł mi z kieszeni

już na lotnisku

 

i ucz się angielskiego

bo musisz rozumieć

co wnuk do ciebie mówi  

 

 

 

 

 

Autoportret

 

dojeżdżam do życia

na stojąco

bez widoku

bez rozkładu

 

praca nie owocuje

dzieci dziko rosną 

nawet ptaków zanucić

nie mogę 

bo

odlatują z drutów

 

nawet Van Gogh byłby bezradny

bo tu słoneczniki nie rosną 

miejscowość kończy się kapustą

Powrót