Błażej Jacek Klajza

ur. 1971r w Częstochowie, wychowywał się w rodzinnym mieście Tadeusza Różewicza, Radomsku. Obecnie pomieszkuje w Bełchatowie.  Od lat osiemdziesiątych  nagradzany w kilku konkursach poetyckich m.in. "Szukamy talentów wsi","O laur finis realistatis","XIV Uniwersalny Przegląd Artystyczny PUPA". Publikował na stronie łódzkiej grupy poetyckiej Bez Dech (dział serwis literacki) gdzie dwa razy został Przodownikiem; w miesięczniku literackim"Akant"; w Magazynie Materiałów Literackich "Cegła"; w Kwartalniku literacko artystycznym"Szafa"; Ośrodek Postaw twórczych  Opt-Art - magazyn "Helikopter"  i innych. Autor dwóch tomików wydanych nakładem krakowskiej oficyny wydawniczej Miniatura - "Poetica Nervosa" i "Rozdarty".

 

Mruczek nie musi spoglądać w niebo

zwyczajne niebo jak zwyczajne być może tylko niebo
w niezwyczajnej głowie w warkoczach komet w konstelacjach
układają się baśnie z tysiąca i jednej nocy i te całkiem nowe
przepełnione goryczą elektroniki i cierpkim posmakiem procesorów

wylewamy miliony kilometrów dróg tysiące mostów
a te mosty przeciekają między dziurami jak życie zwodzone
i im szybciej ku sobie podążamy tym bardziej zwalnia czas
tym dalej jesteśmy i całą tę bujdę o globalnej wiosce szlag trafił

a koty jak to koty mają w zwyczaju ignorują wytyczone ścieżki
i snują swoje baśnie pazurami na pisku hieroglify wydrapując

 

 

Być jak Hermaszewski

na skrzyżowaniu kiosk stał i sklep był i kapliczka
wiata z czerwonym A na ogórki co piętnaście minut
otwierały syczące wrota do okolic zakazanych pasem
wieczorem wracając od babci po spękanym chodniku
grał w marynarza i między olbrzymimi topolami
spoglądał w niebo pełne migocących punktów
i to było dobre i stamtąd pewnie też ktoś spoglądał

a za domem prawie góry tylko takie w dole po gliniankach
strzelał z karbidu i żaby pompował latem i wracał do domu
po spękanym chodniku grając w marynarza podskakując
lub nucąc jakąś melodię przypadkiem zasłyszaną w radio
i to było dobre i gdzieś ktoś pewnie nucił swoją piosenkę

owoce zakazane smakowały najlepiej tylko czasem brakowało
parę groszy na zapałki i gumę bo bez gumy czuć było niepokój
leżąc między jabłoniami na dzierżawie w sadzie na plebani 
spoglądał w niebo pełne migocących punktów i to było dobre
bo wiedział że stamtąd także ktoś spogląda nucąc swoją melodię

 

 

Empiria ukorzenia się.

Na plakacie człowiek w masce albo i zwierz jakiś,
a obok ja, patrzę na nieba iluminację i na każdym moim biegunie
cyrk z krwawym show, a gdzieś na trzecim planie templariusze
zakopują cudownie odnaleziony Graal a może zieloną butelkę po piwie.

Wrośnięty w beton nie czuję chłodu, nie czuję gorąca.
Liście poopadały. Ktoś gasi peta w doniczce, ktoś oblewa moczem
a na plakacie ani drgnie, ten zwierz lub człowiek w masce.
Choćbym całą siłą woli się starał, nikt nie zedrze ze mnie tej niemocy.

Podbiegł kudłaty niuchacz, nogę podniósł, oznaczył, pobiegł dalej.
Na węch szuka suczki ciekającej a za nim lewitowała smycz
jak moje bezradne ramiona. Unosiła się w sposób niekontrolowany
a może to człowiek w masce, niedostrzegalny zmysłami prowadził.

Na plakacie coś drgnęło. Zmienił się punkt w przestrzeni.
Dwuwymiarowy zwierz wychodzi z klatki na trzeci plan
do templariuszy, zabiera Graala może zieloną butelkę po piwie.
Siada, zdejmuje maskę. W kałuży odbijam się ja, wrośnięty w beton.

 

  

rzewliwy

we mnie strych mieszka
otulony kurzem pajęczyny
co przeszłością świetną grzeszy

znajdź go za krętymi stopniami
pośród tylu ostygłych rzeczy

 

 

 

  

Masaż środka

chińczycy masują uszy od wewnętrznej strony
od wewnętrznej strony uszy lubią być masowane
i od masowania uszu chińczyków głowa nie boli
a ma od czego w tym kraju z wielkim murem boleć

ot choćby rzeczony wielki mur sam w sobie nie jest wielki
ale jest i ciągnie się jak smok między górami lasami
i kto tam jeszcze wie gdzie się ciągnie a im dalej tym
bardziej zdewastowany i dlatego uszy trzeba masować

od wewnętrznej strony żeby chińczyka nie rozbolała głowa
a głów tam ponad miliard i jakieś dwieście milionów
nie da się wyobrazić tego bólu tych głów jeden ból to za dużo
a co dopiero tyle i kto by naprodukował ilości takie tabletek

toż goździkowa by krzyżykiem pogoniła skośnookich
a oczy skośne mają bo masowanie uszu od wewnętrznej
strony nie całkiem pomaga na ból głowy i trzeba mrużyć
i tak mrużą a migreny powracaj a wszystko przez ten mur

i na murze masują uszy od wewnętrznej strony – po kitajsku

Powrót