(1967) - poetka, wokalistka, kompozytorka, konserwatorka dzieł sztuki, artystka działająca intermedialnie na polu literatury, muzyki, plastyki i teatru. Absolwentka ASP. Autorka czterech tomów wierszy wydanych w Polsce w tym jednego dwujęzycznie po polsku i hebrajsku, dwóch w tłumaczeniach na Ukrainie, oraz dwóch wyborów wierszy - czterojęzycznego wydanego w Anglii i dwujęzycznego wydanego na Ukrainie. Wydała trzy płyty z piosenką literacką i dwie z muzyką współczesną. Jest m.in. członkinią Związku Polskich Artystów Plastyków, wiceprzewodniczącą Ogólnopolskiej Rady Konserwatorów Dzieł Sztuki przy Zarządzie Głównym ZPAP, Członkinią Stowarzyszenia Pisarzy Polskich Oddział Kraków. W 2010 roku założyła Fundację Art Forum w ramach której organizuje m.in. Krakowski Festiwal Akordeonowy i Koncerty Prawykonań Utworów Akordeonowych, Konkurs na Film krótkometrażowy do muzyki akordeonowej, Warsztaty partytur graficznych oraz wiele innych wydarzeń literacko-muzycznych i intermedialnych. Za osiągnięcia na polu sztuki została wyróżniona m.in. przez Ministra KiDN odznaką Zasłużony dla Kultury Polskiej, a przez Prezydenta RP Złotym Krzyżem Zasługi. Mieszka w Krakowie.
***
obserwuję cień lampy na szybie
świecę na twarzy przechodnia
mokrą jezdnię sunący tramwaj
jakbym widziała dziwnie pierwszy raz
Zaskakuje jesień?
Jeszcze wczoraj było o 25 stopni więcej
pomyśl jak bardzo było ciepło prawie upał
dziś wieje po nerach i kurtka to mało
gorąca herbata i nawet twoje ramiona
to mało żeby odegnać wrzesień
***
bez nas Kraków będzie stał
nadejdą wiosny
zima niejedna
wytarty bruk zmienią na nowy
oddech zmieszany z powietrzem przewieje nad ocean
spadnie deszcz
kiedy patrzę w słońce światło
myślę że w twarze zmarłych
każdy idzie w swoją stronę
Ubywają szybko
telefon, może dwa
mail, klepsydra
zgromadzenie małe lub duże
zdziwienie lub nie
trochę łez
ceremonia czasem żartobliwa
często oficjalna
obiad ze wspominaniem pomiędzy kęsem a łykiem
Byli
a tak szybko miejsce po nich się zasklepia
w niepamięci codziennej
***
wiesz, powiedziała
cicho, najciszej, w wyobraźni
czuję miłość
pachnie we mnie
jak gotowana kapusta
czuć przez skórę
ale ty się pewnie nie skusisz
NYC/train 1/Bronx
stara w metrze
drapie się po włosach
czubek głowy rozświetlony siwizną
przekornie kozaki zamiast
bosych stóp
w balerinkach
jak obok
Lennon zmartwychwstały w cowboyskim desu
czarna skóra palta
rozbiegane źrenice
mina zająca w czerwonej szmince
na głowie ekologiczne futro
mają tu też wąsy
kraciaste kurtki
mają znudzenie i mają błysk w oku
studentów w słuchawkach
okularników
i mają nas
wracamy ze slamu o tłustej vaginie