(1947-2018)) – autor ośmiu tomików poetyckich - dwa najnowsze wydane przez Fundację Duży Format, finalista kilkunastu ogólnopolskich konkursów poetyckich. Na stałe mieszka w Warszawie.
Debiutował „wierszami tygodnia” w 2011 r. w e-tygodniku literacko-artystycznym „Pisarze.pl., z którym nadal współpracuje. Jego wiersze ukazały się w takich tytułach, jak: „POEZJA dzisiaj”, „Liry Dram”, „Tygiel”, „Nowa Gazeta Literacka”, „Krytyka Literacka”, „Gazeta Kulturalna”, „Poezja ART.”, w prasie lokalnej, oraz rozlicznych Antologiach. Jest współwłaścicielem forum literackiego „Ogród Ciszy”, na którym także publikuje. Od 2013 roku – członek Związku Literatów Polskich.
chcesz posłuchać rozmowy z Janem S. Kiczorem? kliknij tutaj
Majaczenie
Wszystko się dzieje na opak;
kto widział, będzie ślepł,
głuchy nie pojmie okrzyków,
chociaż zrozumie szept.
Chromemu nikt nie pomoże,
nikt go nie będzie strzegł,
gdy w swoją przyszłość kulawą
rozpocznie wielki bieg.
Więc śnię sen skomplikowany:
w otchłani złamany krzyż;
przeskoczyć otchłań – lecz nie wiem,
lepszy skok w dal czy wzwyż.
Wnętrze rozkłada zewnętrzność,
kalectwo zwala z nóg
i szeptem kpiąco ktoś pyta:
– nie przyśnił ci się Bóg?
Umarłym poetom
Dusze zmarłych poetów przesiadują w wierszach,
Bawiąc się ulotnością dopieszczonej frazy,
Lub czegoś wypatrują w poszczególnych wersach,
Jakby chciały zasadność metafor rozważyć.
Duchy zmarłych poetów są tuż obok ciebie
Tęsknotą, której nijak nie możesz poskromić,
I choć nie oczekują zachwytów i schlebień,
Cieszą się, kiedy sięgasz po kolejny tomik.
Duchy zmarłych poetów nadal tworzą strofy
O zmęczonych wieczorach, przepłakanych świtach
I nadal tkwi w nich ludzki, zwyczajny niedosyt
I nadzieja, że Stwórca zechce choć przeczytać.
Duchy zmarłych poetów znają słowo: przemiń!
Lecz tworzą wciąż diamenty – z popiołu i ziemi.
Na powitanie
Objawiłeś się, Dante, więc z radości płaczę,
Że będzie znów radośnie – na pewno inaczej.
Po wytwornej kolacji trochę „podliż” się żonie,
Choć nie znam, to „przez skórę” – mam sympatię do niej.
Ciebie także rozumiem, bo sam często słyszę:
Zostaw te swoje „bzdety” i „śmigaj” na stryszek;
Przepatrz dach (zima idzie) – czy gdzieś nie przecieka,
Sprawdź u psa (czy w porządku) – strasznie w nocy szczekał,
Ogród trzeba zagrabić, w garażu posprzątać
(Ty na nic nie masz czasu – tylko ja się krzątam),
Pozawieszaj karmniki, trzeba kupić ziarna
(Wszystko na mojej głowie – z ciebie pomoc żadna).
I weź tu, człeku, napisz podniosły poemat,
Gdy wciąż słyszysz gderanie – i na każdy temat.
Myślałem… rzucę żonę. Lecz żal. W żadnych sferach
Nikt tak pięknie i z wdziękiem – nie potrafi gderać.