(ur. 1977) – poetka, prozaiczka. Debiutowała w 2003 roku tomem poetyckim Dating sessions. Następnie opublikowała China Shipping (2005), a w 2009 roku Dwa fiaty, za który otrzymała Nagrodę Literacką Gdynia 2010. Laureatka III edycji konkursu poetyckiego im. Rainera Marii Rilkego (2001) i nagrody specjalnej w konkursie im. Jacka Bierezina (2002). W 2010 roku opublikowała swoją pierwszą książkę prozatorską Obsoletki, za którą została uhonorowana Nagrodą Literacką Gdynia 2011, nagrodą Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek dla najlepszej książki prozatorskiej lat 2010–2011, a ponadto znalazła się w finale Nagrody Literackiej Nike 2011 oraz wśród autorów nominowanych do Paszportu Polityki 2010. W 2012 roku ukazał się tom wierszy Bach for my baby, za który autorka otrzymała nominację do Nagrody im. Wisławy Szymborskiej oraz do nagród: Gryfia, Silesius i Nike (książka znalazła się w finale tej ostatniej). W 2013 roku wydała powieść Małe lisy, która przyniosła jej nominacje do Nagrody Nike i Warszawskiej Nagrody Literackiej. W 2014 roku ukazał się kolejny zbiór wierszy Bargielskiej – Nudelman, a w Teatrze Witkacego w Zakopanem miał premierę monodram Clarissima w wykonaniu Aleksandry Justy. W listopadzie 2015 Teatr Dramatyczny w Warszawie wystawił jej dramat „Moja pierwsza śmierć w Wenecji”. Rok 2016 to wydana wspólnie z ilustratorką Iwoną Chmielewską książka „Obie” (Wydawnictwo Wolno) i zbiór opowiadań dla starszych dzieci „Siedem pierwszych przygód Rozalii Grozy” (Biuro Literackie, ilustrowała Patrycja Ochman). W 2019 roku ukazał się jej najnowszy zbiór wierszy, „Dziecko z darów” (Wydawnictwo Wolno). Tłumaczona na angielski, rosyjski, niemiecki, francuski, słoweński, niderlandzki, islandzki, czeski, ukraiński. Mieszka w Warszawie.
fot. Rafał Komorowski CC BY-SA 4.0
Camp Nothing Hill
Nie wiem, czy ci się to przyda,
ta zimna gwiazda, którą ci wysyłam,
ale odniosłem wrażenie, że kiedyś również
walczyłaś nocą z demonami, pisze mi mój żołnierz.
Kiedy wrócę, pokażę ci, jak używać gwiazd,
stojąc jedną nogą w cieniu, choć tobie pewnie
i tak jest z nimi łatwiej, pisze żołnierz,
z demonami, bo jesteś taka bezpośrednia.
Bezpośrednia jak światło, żołnierzu,
wystarczy kropla wody, żeby je załamać.
Woda, źródło życia, dwa wodory, tlen.
Spawn point
To był ostatni chleb w tej przydrożnej piekarni,
w dodatku ci zaszkodził. Z dłoni,
którą przyłożyłam do twojego czoła,
zeszła mi skóra. Musieliśmy się zatrzymać
pośrodku niczego i czekać do rana,
aż zrenderuje się świat.
Zrenderował się zupełnie niepodobny do siebie,
do tego, co znaliśmy, kochaliśmy, cośmy mieli,
co miało nas. Rzeki płynęły do źródeł,
a zamiast zabierać, wypluwały
dzieci, które straciliśmy z oczu, zajmując się
twoim czołem i moją dłonią.
Dwoje ludzi połączonych wspólnym projektem,
biała talia, czarna woda, tak nam dopomóż Bóg.
Trzeci wiersz zaczynający się od „chciałabym”
Pora szerszeni przykrywanych szklankami
porozstawianymi po całym mieszkaniu
właśnie nadeszła. I teraz tak:
możemy część z nich poodkrywać,
możemy odkryć tylko tę drugą część,
możemy pić ze szklanek, z których wypuścimy szerszenie,
możemy też zostawić szerszenie przykryte
i pić z własnych dłoni, z pępków, z ust,
dosłownie skąd chcemy. Jest dużo czasu na decyzję,
ten dom dopiero zaczął się rozpadać
i to nawet nie tu,
tylko tam.
Kiedy idziesz, ale nagle zaczynasz biec
Niosłam mamie coś z apteki i ptak
narobił mi na głowę. Ponieważ akurat
myślałam o swoich planach, rozważając ich
realność, ucieszyłam się, że to dobry znak,
a że działo się to w dzielnicy, gdzie wszyscy
z wyjątkiem mnie zaczęli palić w dwunastym
roku życia i jestem literalnie najwyższa, uznałam,
że nie ma pośpiechu ze sczyszczaniem tego.
A potem w ogóle zapomniałam i chodziłam
z obsraną głową do wieczora.
Pozdrawiam was, topole, sekwoje.
I my cię pozdrawiamy, królowo nasza.