• 16 Styczeń 2018

Alta vista

Grzegorz Ostrowski

  • Wydawnictwo:
  • Miejsce i data wydania:
    Warszwa 2016
  • ISBN:
    978-83-65554-10-9
  • Format:
    148x210 mm
  • Ilosc stron:
    106
  • Rodzaj:
    poezja
Zdzisław Antolski

POETA NATURALNY

 

Oto wiersz Grzegorza Ostrowskiego pt „Poezja”

poezja to nie beton
skrobany maszynowo
to nie asfalt
wylewany w trawniki
poezja musi w sobie
mieć prawdę
trzeć słowo
musi boleć
śmiertelnym zanosić się
krzykiem

Widać z tego utworu, że Ostrowski jest poetą naturalnym, czy jak to się potocznie mówi „urodzonym”. Pisze tak swobodnie jak się oddycha. Jego debiutancki tomik może się podobać. Wiersze są pełne uroku. Jednakże przed Ostrowskim jeszcze długa droga. Dojrzały poeta ma swoje obszary zainteresowań i wrażliwości, nie jest tak chwiejny i chimeryczny. Wiersze dojrzałego poety łatwo poznać i odróżnić w tłumie innych. Ma swoje rewiry, zna dyscyplinę słowa i za byle uczuciem nie pobiegnie bez zastanowienia. Znany poeta i krytyk, redakto „Twórczości”, napisał o nim:

„Grzegorz Janusz Ostrowski jako poeta nie jest ani z linii Miłosza, ani z linii Przybosia, nie należy ani do klasycystów ani do barbarzyńców – gdyby posłużyć się popularnymi formułami krytycznoliterackimi, a przecież jako poeta jest, i to w sposób niezaprzeczalny jest; co dobitnie i przekonująco udowadnia każdy jego wiersz.

Ten poeta – o takich jak on zwykło się mówić: spóźniony debiutant – nie wziął się jednak znikąd, lecz z samego środka poezji polskiej. To jej – poezji polskiej, cokolwiek to znaczy – zawdzięcza każdy swój wiersz, każdą linijkę wiersza. Ale nie tylko bo przecież także swojej wyobraźni i wrażliwości, wreszcie swojemu talentowi zawdzięcza to, że pisze, jak pisze, a pisze: brawurowo, z fantazją i polotem, a nawet z nonszalancją, wreszcie ze swobodą, jakby nie było dla niego w poezji rzeczy niemożliwych, jakby w poezji możliwe było wszystko.

Kiedy po raz pierwszy przeczytałem jego wiersze – a stało się to raptem trzy, cztery lata temu za sprawą naszego wspólnego znajomego, profesora Ryszarda Przybylskiego, wybitnego humanisty i literaturoznawcy – nie miałem wątpliwości, że poezja jest jego powołaniem, także poezja.”

Bardzo to piękna wizytówka, a kto jak kto, ale Janusz Drzewucki zna się na poezji i ma intuicję.

Sam poeta pisze o sobie:

„Maluje, rzeźbi, fotografuje, kręci filmy, komponuje muzykę, śpiewa, wreszcie – pisze. Nigdy, przez wiele lat, poważnie nie myślałem więc o tym, że „takie moje notatki z wysoka” mogą kogoś zainteresować. Mam 49 lat, jestem od ponad dwudziestu praktykującym lekarzem, nefrologiem, wykładowcą na uczelniach (Warszawski Uniwersytet Medyczny, Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego w Warszawie). Leczę ludzi i uczę studentów lub młodych lekarzy, jak leczyć. Pisanie wierszy, które towarzyszyło mi od liceum, było pisaniem do szuflady (czy raczej w moim przypadku torby lekarskiej). Pierwszymi czytelnikami moich wierszy było, jak to zwykle bywa, kilkoro przyjaciół, a ich zachęty skłoniły mnie, by pójść krok dalej.”

Wielu krytyków twierdzi, ze dopiero druga książka daje pewien obraz, z jakim poetą mamy do czynienia. Bo pierwszy zbiór wierszy to często owoc wielu lat dojrzewania, ale następne książki to budowanie swojego odrębnego świata poetyckiego. Czekając więc na kolejne dokonania Grzegorza Janusza Ostrowskiego polecam jeszcze jeden wiersz:

 

ebonitowa kulka
została mi
po babci
od czajnika
w którym grzała wodę
właściwie
kulki też już nie mam
zgubiłem
ale nadal pamiętam
jedyny smak
jej herbaty

 

z cukrem (2 czubate łyżki)
i cytryną
w szklance
na spoczynku

2012, („rocznica”)

 

 

Zdzisław Antolski

 

 

 

Powrót