• 24 Listopad 2017

Ludzkie nieludzkie

Piotr Kępiński

  • Wydawnictwo:
  • Miejsce i data wydania:
    Mikołów 2017
  • ISBN:
    978-83-65250-23-0
  • Format:
    A5
  • Ilosc stron:
    52
  • Rodzaj:
    poezja
  • Oprawa:
    miękka ze skrzydłami
Dawid Olejnik

,,Przelewamy się przez siebie jak festiwalowe piosenki” różnych języków, gatunków muzycznych, treści, ale kierowane do jednego, masowego odbiorcy, którym jesteśmy. ,,Taśma która trzyma klamerki rozpuszcza się”, nie ma osobnych tworów jest jedność. A może była od początku? Łączy nas przeszłość, scala teraźniejszość, by jedno stanowiło przyszłość. Choć różnią nas drobne detale. Remontowane co chwila domy, lasy przekształcane w cmentarze. Jednak mimo skromnych urywków widać, że ,,historia się przepoczwarza ale woda zamarza kurz siedzi głęboko ale śmierdzi jak nafta z okolic Mińska a może Czelbańska?”, tak samo my różnimy się wątkami, a przecież dorastamy tak samo – sami. Jak wysadzone na podwórko dzieci, wychowywane przez deszcz. Może  już czas skończyć walkę o prymat, podać sobie dłonie. Zauważyć że czas zaciera ślady wszelkich różnic między nami.

,,Ludzkie nieludzkie” nowy tomik wierszy Piotra Kępińskiego porusza bardzo delikatne i kontrowersyjne tematy. Uchodźców, przemian kulturowych,  narodowości, tworzenia globalnej wioski i nieustanne walczenie o tożsamość narodową. Już sam wybór zagadnień, tematyki przewodniej tekstów, postawił przed autorem ogromne wyzwanie.

Dodatkowo muszę przyznać, iż czytając w opisie, że książka ta jest nie tylko wymagająca, ale też głęboko metaforyczna oraz gęsta od znaczeń, dość sceptycznie podszedłem do lektury całości.

Znalezienie złotego środka w  stosowaniu metaforyki jest (przynajmniej dla mnie) olbrzymim artystycznym wyzwaniem. Przecież zawsze można zniszczyć całość infantylizując swoje porównania bądź używając ich za mało lub skierować się ku całkowicie odmiennemu biegunowi – przemetaforyzowaniu tekstu. Uczynienia go patetycznym, górnolotnym jednak  negatywnym tego słowa znaczeniu.

Na szczęście Piotrowi Kępińskiemu  udało się ten zabieg wykonać perfekcyjnie. Teksty nie są infantylne, nie maja w sobie tez przesadnego patosu. Po prostu trafione idealnie. Doskonałym tego przykładem jest jeden z pierwszych tekstów ,,Odjechali”, który, dla mnie stanowi esencje tego, co czeka nas przy lekturze tego tomiku. Zatem mamy tu wspomnianą metaforykę, bogate znaczeniowo wersy a także misz - masz historii i teraźniejszości, które nie kolidują ze sobą, a sprawnie przeplatają w tekście.

Wartymi uwagi są też wiersze - ,,Eskimos”, ,,Śmieci”, ,,Oko na wagę”. Pokazujące podejście i relacje obecnych do przybyłych, a także to, co dzieje się  tymi drugimi, gdy dotrą tam, dokąd zmierzali.

Dużą zaletą tej książki, jest także brak podziału na podrozdziały. Wymieszanie ze sobą wątków  tego co dawniej ,teraz i ewentualnej przyszłości, dołączenie reakcji emocjonalnych tych, którzy pozostali, którzy są oraz wyjeżdżających  czyni całość wyrazistszym, nie zamyka jej a wyłamuje drzwi naszej świadomości, wyobraźni zmuszając ją do działania.

Wręcz
zgodnie z jedną z wypowiedzi Janusza Gajosa, iż sztuka, wszelkiego rodzaju twórczość, nie może mówić wprost, tak jak robią to już w gazetach, radiu, telewizji. Sztuka ma opowiadać, pokazywać wszelkie warianty, rozszerzać o nich informacje, ale nie odpowiadać, nie kierunkować toku myślenia, poglądów, a pozostawić dowolność interpretacji.

Dokładnie tak , jak w ,,Ludzkie nieludzkie” Piotra Kępińskiego. 

 

Dawid Olejnik

Powrót