Jarosław Trześniewski-Kwiecień
Uciszenie burzy - stoicyzm żywiołów.
„Uciszenie burzy” Andrzeja Appela (rocznik 1969) to dopiero jego druga (sic!) książka poetycka, właściwie powtórny debiut (pierwszy tomik opublikowany został w 1991 roku!). Sam tytuł zdaje się nawiązaniem do ostatniego tomu wierszy Zbigniewa Herberta „Epilog burzy”, ale tylko się zdaje. Bowiem Andrzej Appel zaskakuje i zdumiewa. Ma swój język. To są wiersze dojrzałego Twórcy. Już pierwszy wiersz (tytułowy) zapowiada metafizykę, ale jaką metafizykę? Warszawskiej codzienności? Migawek z Cannes? Raczej nie.
Czytając w większości miniaturowe (może 2-3 odbiegają od zasady) wiersze Andrzeja Appela, zatrzymujemy się zdumieni. I wracamy. Więc jakże to tak? Tak krótko i niebosiężnie? Prosto, bez żadnego kluczenia, żadnych meandrów, eksperymentów językowych? To można jeszcze tak pisać? O miłości i umieraniu, o odchodzeniu, o tym, jak wszystko jest kruche. Chwilowe. Eschatologia. Czysta eschatologia. Tak, można tak pisać. Appelowi się to udaje. Bez patosu, bez gadulstwa i wszechobecnej waty słownej.
W tej poezji nie znajdziesz modnego turpizmu ani sztuczek językowych, wiersze Andrzeja Appela są wyciszone, pisane piękną polszczyzną. Warto zacytować kilka:
Chyba jaskółki
Ledwo widoczne, ślizgają się
po nienagannie grafitowej powierzchni, zacinając, rwąc
ciągle od nowa.
Nie żeby przebić. Choćby zarysować.
(s.27)
Przeprawa
Ze śmiercią jestem po słowie,
z życiem po życiu.
Ustaliliśmy warunki brzegowe,
a jednak tam nie popłynę.
Przewoźnik obola
niech sobie zachowa.
Nie płynę i już.
Rozpłynę się wśród wzgórz.
(s.50)
Mnie najbardziej poruszył wiersz o Piotrze Fedorczyku, którego znałem osobiście. I nie mogę odżałować jego przedwczesnego odejścia.
Piotr Fedorczyk
Natrafiłem w sieci
na informację, że mój dawny kolega
nie żyje, nie żyje.
Z początku szok, smutek, żal,
a potem taka myśl: bracie, przynajmniej
masz to już za sobą.
(s.29)
Głos Andrzeja Appela brzmi czysto, szlachetnie, nie ma w nim fałszu. Jest stoicki spokój. Czego w polskiej poezji brakuje. Chyba ostatnim takim poetą był Staff.
Tomik gorąco polecam !!!