• 7 Maj 2019

Uciszenie burzy

Andrzej Appel

  • Wydawnictwo:
    Fundacja Duży Format [ Inne tytuły tego wydawnictwa ]
  • Miejsce i data wydania:
    Warszawa 2019
  • ISBN:
    978-83-64530-79-1
  • Format:
    148x210 mm
  • Ilosc stron:
    54
  • Rodzaj:
    poezja
  • Oprawa:
    miękka
Jarosław Trześniewski-Kiecień

Jarosław Trześniewski-Kwiecień

Uciszenie burzy - stoicyzm żywiołów.   

 

„Uciszenie burzy” Andrzeja Appela (rocznik 1969) to dopiero jego druga (sic!) książka poetycka, właściwie powtórny debiut (pierwszy tomik opublikowany został w 1991 roku!).  Sam tytuł zdaje się nawiązaniem do ostatniego tomu wierszy Zbigniewa Herberta „Epilog burzy”, ale tylko się zdaje. Bowiem Andrzej Appel zaskakuje i zdumiewa. Ma swój język.  To są wiersze dojrzałego Twórcy. Już pierwszy wiersz (tytułowy) zapowiada metafizykę, ale jaką metafizykę? Warszawskiej codzienności? Migawek z Cannes? Raczej nie. 

Czytając w większości miniaturowe (może 2-3 odbiegają od zasady) wiersze Andrzeja Appela, zatrzymujemy się zdumieni. I wracamy. Więc jakże to tak? Tak krótko i niebosiężnie? Prosto, bez żadnego kluczenia, żadnych meandrów, eksperymentów językowych? To można jeszcze tak pisać? O miłości i umieraniu, o odchodzeniu, o tym, jak wszystko jest kruche. Chwilowe. Eschatologia. Czysta eschatologia. Tak, można tak pisać. Appelowi się to udaje. Bez patosu, bez gadulstwa i wszechobecnej waty słownej.  

W tej poezji nie znajdziesz modnego turpizmu ani sztuczek językowych, wiersze Andrzeja Appela są wyciszone, pisane piękną polszczyzną. Warto zacytować kilka: 

 

 

Chyba jaskółki

 

Ledwo widoczne, ślizgają się

po nienagannie grafitowej powierzchni, zacinając, rwąc

ciągle od nowa.

 

Nie żeby przebić. Choćby zarysować. 

(s.27)

 

Przeprawa

 

Ze śmiercią jestem po słowie,

z życiem po życiu.

 

Ustaliliśmy warunki brzegowe,

a jednak tam nie popłynę.

 

Przewoźnik obola

niech sobie zachowa.

 

Nie płynę i już.

Rozpłynę się wśród wzgórz. 

(s.50) 

 

Mnie najbardziej poruszył wiersz o Piotrze Fedorczyku, którego znałem osobiście. I nie mogę odżałować jego przedwczesnego odejścia. 

 

Piotr Fedorczyk

 

Natrafiłem w sieci 

na informację, że mój dawny kolega

nie żyje, nie żyje.

 

Z początku szok, smutek, żal,

a potem taka myśl: bracie, przynajmniej

masz to już za sobą. 

(s.29)

 

Głos Andrzeja Appela brzmi czysto, szlachetnie, nie ma w nim fałszu. Jest stoicki spokój. Czego w polskiej poezji brakuje. Chyba ostatnim takim poetą był Staff. 

Tomik gorąco polecam !!!

 

Powrót